czwartek, 11 sierpnia 2016

staro-nowe Zoo w Poznaniu

Witam wszystkich,
dzisiaj zabieram Was na wycieczkę do jednego z dwóch poznańskich zoo. Nowe, które wczoraj odwiedziliśmy, owszem jest zadbane i prezentuje się dobrze, lecz żeby nazwa Was nie zmyliła, powstało już w 1974 roku. O co chodzi? Ano o to, że pierwsze zoo-stare w Poznaniu mieści się na ulicy Zwierzynieckiej- w centrum miasta, niedaleko Targów Poznańskich, i jak się domyślacie, a na co wpadli już nasi dziadowie przed I wojną światową, nie ma możliwości rozwoju terytorialnego.
Dlatego też, we wschodniej części naszego miasta, na Białej Górze, powstało drugie, siłą rzeczy nazwane Nowym.

Znajduje się ono niedaleko jeziora Malta, jakże chętnie odwiedzanego przez mieszkańców i turystów. Dojechać tam możemy komunikacją, rowerkami miejskimi, a także, jedną z ostatnich już w Polsce- kolejką wąskotorową Maltanka <3

Dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej zapytano mnie, co robie w wolnych chwilach, skoro nie pracuje. Jednym z zajęć jest nadrabianie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Z tej oto okazji pragnę przedstawić Wam tego młodego dżentelmena- Kubusia. 2,5-letniego chrześniaka Bartka, który był głównym prowodyrem całego zajścia.



Tutaj u bram słoniarni.



Zoo jest całkiem spore, może nie aż tak okazałe jak to w Kristiansand, ale daje rade :)
Mam wrażenie, że największą atrakcją są słonie, które możemy podziwiać od 2009 roku.



Niestety na teren parku nie możemy wjeżdżać rowerem tudzież rolkach, mamy jednak możliwość skorzystać w cenie biletu (dzieci do 3 lat free, dorośli 15zł w dzień powszedni/20zł weekend) z cichej, dwu-wagonowej i przede wszystkim komfortowej kolejki.

Tygrysy niestety nie chciały zapozować do zdjęcia, wolały relaksować się na trawce za drzewami. W przeciwieństwie do kolegów nosorożców, którzy dumnie prezentowali swe wdzięki przed publicznością.


Na swej drodze mieliśmy przyjemność napotkać także żyrafy i zebry, które dzieliły razem wybieg w pięknej symbiozie.



Pomiędzy zagrodami z coraz to bardziej egzotycznymi zwierzętami, mogliśmy podziwiać naszą polską naturę.. bociany i ... przechadzające się razem z odwiedzającymi kaczki.




I koniki <3


A tu już na koniec spacerowe wygłupy, niestety nie udało mi się złapać żadnego pokemona (prócz tych widocznych na zdjęciach). Swoją drogą czy coś jest nie halo z moją apką? Apelują aby nie łapać pokemonów w holokauście, a ja w takim ZOO nie mogłam znaleźć?!




Które zoo przez Was odwiedzone było najlepsze? Mam też chęć wybrać się do wrocławskiego, bo słyszałam, że fajne.

Zgadzacie sie? :)


Ciao